Ksiąg dziesięć i jeszcze kilka…
O twórczości Grażyny Szymały-Wołyńskiej
Jolanta Dąbkowska-Zydroń Arteon, kwiecień 2002
Czym jest przedmiotowość w sztuce przełomu wieków, w których przyszło nam żyć i które – z powyższej chociażby racji – są utrwalonym już punktem odniesienia dla różnego typu artystycznych działań? Rzeźba w swojej podstawowej warstwie struktury – jeszcze jako ceramiczna glinka, kamień, drewno, metal – zanim wpisze się w przestrzeń, ulegnie prawom przedmiotowości. A przecież panuje nad nią artysta, więc przedmiotowość nie jest ograniczeniem, rzeczą. Jest kumulacją złożonych sensów, których odkrywanie bliskie jest odzieraniu z kolejnych naskórków, aby ujawniła się myśl artysty. Przedmiotowość w rzeźbie to jej przewrotność, jedność, a zarazem wielość, kontrast materii, ale i kontrast znaczeń.
Realizacje rzeźbiarskie Grażyny Szymały-Wołyńskiej suge-stywnie ukazują, że przedmiotowość możemy sobie podporządkować. Kiedy rzeźbiarka przymierza się do pracy z pniem drzewa, staje się on już w momencie wyboru tworem symbolicznym. Tym samym wszelkie działania na tej materii (przepoławianie, cięcie w różnych kierunkach, a zarazem ich łączenie, scalanie) odbywają się równocześnie na kilku poziomach, znacznie wykraczających poza dosłowność.
Grażyna Szymała-Wołyńska delikatnie, niejednokrotnie samym tytułem sugeruje obszar, z którego wyprowadza myśl twórczą – boski porządek świata i porządek ludzki, atrybuty człowieczeństwa i boskości, w całej złożoności, a zarazem prostocie. Taki charakter przyjmują rzeźbiarskie księgi. „Dekalog“ – dziesięć drewnianych, surowo obrobionych płyt – pnie się w górę. Obdarzone tajemną, wewnętrzną siłą przytrzymane zostają w zwieńczeniu sygnałową, czerwoną klamrą z metalu. Nic jednak nie jest w stanie utrzymać prawd dekalogu w pionowym, hieratycznym porządku, płyty księgi rozsuwają się pod wpływem glinianych, nierównych płaszczyzn.