TEKSTY |
|
Rozerwaniu formalnemu towarzyszy rozpad ustalonego porządku. Pomiędzy części dekalogu wsuwa się inny, bardziej kruchy, ale
i mocny zapis. Nie sposób uciec przed grą, a może walką tych dwóch przeciwstawnych materii. W tym tkwi ich siła i metafora. jest również przejawem nieustannego intencjonalnego stosunku rzeźbiarki do tego, co tworzy. Jest
w tym działaniu zaprzecznie i afirmacja przedmiotu. Zaprzeczenie jego bezduszności
i bez-osobowości, afirmacja nasycenia wartościami i głęboką energią.
Blisko „Dekalogu“ sytuuje się błękitna bryła („bez tytułu“), przepołowiona siłą płynącą z jej wnętrza. Pęknięcie to wydaje się być dla rzeźbiarki bardzo istotne. Podkreśla
je głęboką czernią i scala surorowymi, drewnianymi pałąkami. Ale może być i tak,
że to właśnie one – zwykłe, kruche konary – dokonały rozłamania błękitnego klocka.
I tak stworzyła się jeszcze inna księga – otwarta na tajemnicę, nie zapisana znanym nam alfabetem, lecz w niczym nie wykluczająca prostego skojarzenia z otwartym tomem.
I jeszcze jedna „Księga“ – różnej wielkości zwoje białych wstęg papierowej, porcelanowej taśmy. Nie jest to prosta multiplikacja wybranego przedmiotu. Sposób różnicowania, a zarazem dosłowność pierwszegom oglądu utrzymują widza
w niepewności semantycznej. Jesteśmy pewni widzianego i zarazem zaniepokojeni jego zwykłością, przedmiotowością – a przecież to „Księga“, a więc zapis, przekaz, słowo.
A może to zbyt wiele i właśnie achromatyczność perfekcja wykonania, milczenie są
dla autorki ważniejsze? Własnie te cechy składają się na niezwykłą sugestywność rzeźby.
1 | 2 | powrót
|
|